Cześć,
dzisiaj wpadam z postępami w pracy nad okiem tygrysa. Może nie przybyło jakoś strasznie dużo, ale i tak jestem z siebie dumna. To mój pierwszy większy haft na czarnej kanwie i do tego niesamowita pikseloza. To co jednak powoli się wyłania, rekompensuje mi wszystkie trudności. Jestem coraz bliżej upragnionego środka, który odpowiada za cały efekt haftu, więc od razu jakoś szybciej mi idzie:).
Na początku czerwca pokazywałam Wam początek mojej pracy. Poniżej wstawiam zdjęcie do porównania, ile przybyło:
Może nie wygląda to oszałamiająco,ale możecie mi wierzyć na słowo, że od tamtego czasu postawiłam ładnych kilka tysięcy xxx.
Na koniec muszę się jeszcze pochwalić jednym dokonaniem. Śledzący regularnie mojego bloga wiedzą, że jakiś czas temu się przeprowadzałam do nowego M. Postanowiłam, że jeden pokój będzie biurowo-pracowniany. Po prawie roku stwierdziłam, że muszę mieć w nim jedną dużą szafę na wszystkie moje akcesoria hafciarsko-hobbystyczne. W związku z tym, wczoraj spędziłam 1,5 godziny ze stolarzem na obmyślaniu takiego układu szafy, aby wszystko miało swoje miejsce i było idealnie poukładane. Nie mógł zrozumieć po co mi szafa na "nici", ale jak zobaczył zapasy, to się poddał. Ma być gotowa za miesiąc i na pewno Wam ją pokażę:)
pozdrawiam
Ewa