sobota, 13 marca 2021

Spełnienie marzeń




 Stało się....


Mam swoją własną pasmanterię....


Nie było mnie tu prawie 3 lata, ale obiecuję, że się poprawię. Za jakiś czas pewnie pokażę Wam, czego udało mi się dokonać na hafciarskim polu. Ale teraz pozwólcie, że skupię się na tym, co mnie najbardziej pochłania. 

Otworzyłam niedawno swoją własną pasmanterię internetową link tutaj. Wiem, że parę ich jest na naszym rynku, ale gdy sama korzystałam z ich usług, to zawsze musiałam kupować w kilku miejscach. Pomyślałam, że może spróbuję stworzyć miejsce, gdzie wszystkie te produkty uda się zebrać. Wiem też, że bardzo istotną rolę odgrywa cena, dlatego w moim sklepie nie będzie wygórowana i dostępna dla większości osób. 

Wieloletnie haftowanie spowodowało, że mam w tej chwili swoje sprawdzone firmy. Nie wyznaję zasady, żeby haftować tylko po to aby to robić. Cały czas aktywnie poszukuję nowych rozwiązań, które nie tylko ułatwią mi pracę, ale też podniosą jej jakość i walory estetyczne. Oczywiście mam na swoim koncie porażki, ale może ktoś z czytających skorzysta i nie popełni tych błędów, które mnie zdarzało się popełnić. 

Najważniejsza jest dla mnie jakość, dlatego pewnie nie znajdziecie w moim sklepie produktów, które są wątpliwe gatunkowo. Wielokrotnie przekonałam się, że skupiając się tylko na cenie popełniam błąd. Przykłady? 

Kanwa- obecnie haftuję tylko na materiałach Zweigart- są droższa, ale przynajmniej krzyżyk jest kwadratowy, a nie prostokątny, co sprawia, że gotowa praca nie jest "wyciągnięta" w pionie lub poziomie. Jeżeli nie masz środków, zawsze można kupić mniejszy kawałek i cena nie będzie już tak wysoka.

Muliny- ja pracuję obecnie głównie na DMC, rzadziej na Anchorze. Droższe? zaczęłam haftować na drobniejszych kanwach i zużycie ewidentnie spadło:). Wprawdzie w moim sklepie znajdziesz również Ariadnę i choć sama na niej nie pracuję, to przekonuje mnie, że nasza rodzima firma w ostatnich latach poczyniła naprawdę spore postępy w poprawie jakości.


W moim asortymencie znajdziesz również wieeele innych akcesoriów i materiałów do rękodzieła. Obiecuję, że codziennie będą pojawiać się nowości.

Na razie to tyle, mam nadzieję, że skorzystacie z mojej oferty i będziecie śledzić bloga, na którym od teraz regularnie będą się pojawiać nie tylko prace, którymi chcę się pochwalić, ale również porady na różne hafciarskie tematy


pozdrawiam


Ewa





niedziela, 9 września 2018

Seria All Our Yesterdays od DMC

Cześć,

Dziś prezentuję Wam mój nowy projekt, a właściwie serię projektów. To wzory Faye Whittaker, autorki kolekcji obrazków, nawiązujących do początku XX wieku, przedstawiających głównie dzieci w kolorowych, często niebieskich i czerwonych strojach. Ma to podobno nawiązywać do barw Wielkiej Brytanii. 

Długo chorowałam na te wzory, ale nie miałam pomysłu, gdzie je po wykonaniu powiesić. Ostatnio jednak stwierdziłam, że opróżnię jedną ścianę w salonie i powieszę tam całą serię. Zobaczymy, czy wystarczy mi wytrwałości:)

Mam zakupionych kilka zestawów z tej serii i duże nadzieje, że uda mi się je wszystkie wykonać. Na razie mam tyle:







Ten zestaw to tak naprawdę dwa wzory, na początek małe. Jak tylko zaczęłam haftować pierwszy z nich, od razu wiedziałam, po który zestaw sięgnę w następnej kolejności. Ale o tym następnym razem:)

Z danych technicznych-

mulina DMC dołączona do zestawu
Belfast 32 ct- w oryginale jest Aida 16ct, ale postanowiłam, że ze względu na ilość prześwitów, lepszy będzie kremowy Belfast. 





A tak będzie wyglądać po skończeniu

pozdrawiam


Na dziś tyle, 

pozdrawiam

sobota, 1 września 2018

Sowa od Lanarte ukończona




Cześć,

z tym postem dosyć długo zwlekałam, ale nie z mojej winy.

Pracę nad sowim okiem ukończyłam już jakiś czas temu, ale niestety nawalił mój szklarz. Obrazy co do zasady zawsze oprawiam sama, z reguły w ramki tej samej serii z Ikei. Jednak zawsze na wymiar mam docinane passepartout u tego samego szklarza. Tak było i tym razem. Jakież było moje zdziwienie, gdy po odfoliowaniu passe, okazało się, że na jednym z boków jest ogromna skaza- przerysowanie? Do dziś nie wiem co to było. Ale nie to jest najgorsze- zawsze miałam docinane co do milimetra. Tym razem "coś się omsknęło". Efekt- 5 mm za szeroki otwór. Tym samym spod kartonu wychodził materiał. Nie chcielibyście mnie spotkać tego dnia. 



Na szczęście szklarz przyjął moje uwagi z dużą skruchą i nowe passe-partout było już idealne. Tak więc spieszę z pokazaniem mojej sowy. 




Jeszcze nie wiem, gdzie zawiśnie, ale wiem, że pomysł zawsze przychodzi z czasem.

Podsumowując prace nad sową- haft rozpoczęłam na początku maja, a skończyłam na początku sierpnia. wg mnie nieźle jak na 5 równoległych haftów. Jest to niesamowicie przyjazny haft- praca idzie szybko i równie szybko widać efekty.

Jeżeli będziecie mieli kiedy ochotę na tę sowę to polecam serdecznie. Efekt na żywo jest niesamowity

pozdrawiam

Ewa

sobota, 25 sierpnia 2018

Leopard Lanarte cz. 2


Cześć,

Dziś przyszła pora na postępy w pracy nad moim Leopardem. Ponad miesiąc pracy nad nim (i równocześnie 4 innymi pracami), zaowocował ukazaniem się części jego "twarzy". Jak zwykle przy tych pracach, których głównym punktem są oczy, nie mogę się ich doczekać.

Ten mały fragment to ponad 3500 xxx i prawie 10% całości. Nie jest więc źle

Na dziś tyle, zmykam jeszcze postawić kilka xxx







pozdrawiam

Ewa

sobota, 18 sierpnia 2018

HAED Julie Fain The Dreamer cz. 2



Cześć,

Ponad miesiąc temu pokazywałam wam nowy projekt, który wtedy zaczynałam. HAED, czyli kolos, na który dałam sobie około roku, zaczyna powoli się ukazywać. NA chwilę obecną mam wyhaftowane prawie 9000 xxx, co stanowi jakieś 7% całości. Czyli powinnam zmieścić się w założonym czasie. 


Widać już kawałek wysepki, na której siedzi wróżka, a spoglądając na wzór, zbliżam się powoli do wyhaftowania jej nóg.

Jeżeli przyjdzie Wam do głowy pytanie, skąd biorą się moje obliczenia:) to pracuję głównie z aplikacją Crossty, która  robi to wszystko za mnie:). Jest to jedna z rzeczy. którą w niej uwielbiam.

Tymczasem tyle, mam nadzieję, że następnym razem pokażę Wam już fragment wróżki:)

na koniec trochę zbliżeń






Porównanie z tym co pokazywałam ostatnio. Jest różnica, prawda?





I ostateczny wygląd haftu dla niezorientowanych



niedziela, 12 sierpnia 2018

Oko tygrysa cz.2




Cześć,

dzisiaj wpadam z postępami w pracy nad okiem tygrysa. Może nie przybyło jakoś strasznie dużo, ale i tak jestem z siebie dumna. To mój pierwszy większy haft na czarnej kanwie i do tego niesamowita pikseloza. To co jednak powoli się wyłania, rekompensuje mi wszystkie trudności. Jestem coraz bliżej upragnionego środka, który odpowiada za cały efekt haftu, więc od razu jakoś szybciej mi idzie:).

Na początku czerwca pokazywałam Wam początek mojej pracy. Poniżej wstawiam zdjęcie do porównania, ile przybyło:




Może nie wygląda to oszałamiająco,ale możecie mi wierzyć na słowo, że od tamtego czasu postawiłam ładnych kilka tysięcy xxx.



Na koniec muszę się jeszcze pochwalić jednym dokonaniem. Śledzący regularnie mojego bloga wiedzą, że jakiś czas temu się przeprowadzałam do nowego M. Postanowiłam, że jeden pokój będzie biurowo-pracowniany. Po prawie roku stwierdziłam, że muszę mieć w nim jedną dużą szafę na wszystkie moje akcesoria hafciarsko-hobbystyczne. W związku z tym, wczoraj spędziłam 1,5 godziny ze stolarzem na obmyślaniu takiego układu szafy, aby wszystko miało swoje miejsce i było idealnie poukładane. Nie mógł zrozumieć po co mi szafa na "nici", ale jak zobaczył zapasy, to się poddał. Ma być gotowa za miesiąc i na pewno Wam ją pokażę:)

pozdrawiam

Ewa

niedziela, 5 sierpnia 2018

Rynek od Michaela Powella cz.3




Cześć,

Ostatnie postępy w pracach nad moim rynkiem pokazywałam 18.06. W ciągu tych 6 tygodni trochę przybyło, więc wpadam ze zdjęciami.

Ostatnie upalne dni nie za bardzo pozwalają mi się skupić na hafcie, ale codziennie staram się postawić choćby kilka xxx.









Ostatnim razem miałam tyle link tutaji. Trochę więc przybyło. Mam nadzieję, że Wam się podoba:)

pozdrawiam

Ewa