wtorek, 19 lipca 2016

Cześć,

Mam na imię Ewa i haftem zajmuję się od..... chyba od zawsze. Moja droga zaczynała się pewnie podobnie jak Wasza. Wyczekiwanie na kolejne numery naszych polskich wydawnictw, haftowanie kolejnych reprodukcji.... Zawsze było coś, co czekało w kolejce i co chciałabym kiedyś wykonać. Aż do pewnego przełomowego w moim hafciarskim życiu dnia, kiedy to chcąc zakupić muliny, przekroczyłam próg pasmanterii "Inspiracja" w Będzinie. Jeżeli ktoś był, na pewno zrozumie mój szok i nieprawdopodobny zachwyt tym, co zobaczyłam. Oczywiście zakupiłam, co chciałam, dokończyłam to co było rozpoczęte i.... wróciłam. I chyba od dnia powrotu datuję przełom. Przeszukiwałam internet, sklepy i strony z wzorami, kupowałam materiały potrzebne do kolejnych prac i haftowałam. W każdej wolnej chwili i każdego dnia. Prac gotowych przybywa, chociaż przynajmniej trzy razy tyle jest odłożonych "na zaraz". I niestety w miarę upływu czasu kolejka się wydłuża. Teraz dojrzałam do kolejnego etapu: założenia bloga, który ma dokumentować postęp mojej pracy.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba i będziecie chętnie wracać.

A na początek kilka moich prac z ostatniego roku:

Seria Londyńska z DMC

To moje pierwsze "dorosłe prace". Mnóstwem odcieni tego samego koloru i ogromną ilością bakstitchów. 

Damy z psami MAIA Anchor


na razie dwie. w planie mam kolejne trzy- zielona już nawet wylądowała na tamborku. Jak do niej wrócę, na pewno się pochwalę:)

Paris Market- Dimensions

moje najnowsze dzieło. Zachwyciło mnie bogactwem kolorów i stopniem trudności. Do tego stopnia, że kilka razy zdarzyło mi się nim rzucić. Ale najważniejsze- skończyłam!

Venice Heart- Michaell Powell

Kocham te wzory. Haftuje się je niesamowicie szybko i łatwo. to dla mnie tak odskocznia od trudniejszych haftów. Drugi z serii już właściwie jest gotowy. Zostało najgorsze.... tło.

jak tylko ruszę dalej, dam znać...

na razie mój czas pochłania Wreath for All Seasons Dimensions

wkrótce pokażę postępy:)

pozdrawiam

Ewa

4 komentarze:

  1. Cieszę się,że trafiłam na Twojego bloga. To przez wieniec :) Zazdroszczę wizyty u Edytki w pasmanterii. Ja znam ją tylko z bloga i zakupów przez internet. Zapraszam do siebie. http://gosiazoltek.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem u Edytki raz w miesiącu i za każdym razem wychodzę obładowana jak wielbłąd:) To naprawdę ogromna przyjemność, polecam kiedyś wycieczkę do Będzina:)

      Usuń
  2. Witaj w blogowym świecie. Jeśli pozwolisz ,trochę się u Ciebie rozgoszczę :)

    OdpowiedzUsuń