Dziś prezentuję Wam kolejny haft. który wskoczył na mój tamborek. Bardzo długo siedział mi w głowie i był żelaznym punktem mojej listy marzeń. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, jak tylko zobaczyłam go na żywo w pasmanterii Edyty. Trochę przerażał mnie haft na czarnej kanwie, ale ostatecznie zdecydowałam się go zacząć. i w sumie nawet nie jest tak źle. Kwestia przyzwyczajenia i hafowania przy świetle dziennym. Czyli wybrałam idealną porę roku:).
Haft nie jest mały, bo 288 x 301 xxx, ale sporą jego częścią są czarne prześwity. Duży minus dla wzoru za pikselozę, ale haftuję cierpliwie, bo wiem, że efekt jest tego wart.
Na razie mam tyle i myślę, że już trochę robi wrażenie, chociaż nie mogę doczekać się samego oka.
pozdrawiam
Przede wszystkim podziwiam za haft na czarnej kanwie. U mnie leżą 2 zestawy z Ali i nie mogę się zabrać bo cięzko idzie. Piękne będzie to oko.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńBędzie cudo!!! Trzymam kciuki !!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńTeż jestem nim zauroczona ilekroć jestem u Edytki. Mam na niego chętkę, ale na razie chyba zostanę przy chęciach.
OdpowiedzUsuńŁAtwo nie jest, ale idę w zaparte😊
UsuńBędzie piękny hafcik.
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńCzyli nie wszystkie miejsca są pokryte XXX? Na białym nie byłoby takiego efektu?
OdpowiedzUsuńXxx pokryte są wszystkie oprócz czarnego koloru😉 Na białej kanwie trzeba by było haftować odwrotnie, a nie wiadomo jaki byłby efekt
UsuńDziękuję 😊
OdpowiedzUsuń